Witajcie!
Chciałabym podzielić się z Wami dla mnie nową metodą depilacji wąsika. W zasadzie to taka metoda nowa-stara, bo to nic innego jak depilacja woskiem.
Różnica tkwi w tym, że jest to wosk w tabletkach.
Dorzuciłam do koszyka w Allegro kupując zestaw do depilacji - podgrzewacz z woskiem z rolką i paskami.
Żółta - miodowa, różowa - różana (choć różami nie pachnie ;) )
Żółta - miodowa, różowa - różana (choć różami nie pachnie ;) )
Koszt takiej jednej tabletki 20g to niecałe 2 zł (ja kupiłam za 1,69 zł)
W przypadku gdy ma nam służyć wyłącznie do depilacji wąsika, starczy na bardzo długo. To co widzicie w słoiczku, to ten odłamany fragment tabletki, po 4 użyciach. Trochę wosku zmarnowałam na początku, w nieudolnej kąpieli wodnej. Kupując tabletkę wosku dostałam gratis szpatułkę do jego nakładania.
Może również służyć do bikini i pach (nie próbowałam).
Może również służyć do bikini i pach (nie próbowałam).
Jak to działa?
Wosk umieszczamy w jakimś pojemniczku - może być słoiczek, kubeczek po jogurcie, puszka po napoju przecięta (ale łatwo się skaleczyć). Pojemniczek wkładamy do kąpieli wodnej - do rondelka z wodą, doprowadzamy do wrzenia.
Możemy też roztopić w mikrofali - próbowałam, u mnie trwałoby to bardzo długo, wolę kąpiel wodną.
Gdy się rozpuści, nakładamy na skórę (dobrze uprzednio sprawdzić na ręce, by nie poparzyć twarzy!). Czytałam o różnych teoriach, ja nakładam tradycyjnie z włosem, zrywam pod włos. Nakładamy oczywiście z marginesem, by było za co chwycić. Zrywamy gdy zastygnie, co trwa zaledwie chwilkę.
I efekty na wosku
Ot, cała filozofia.
Skórę oczyszczam zwykłą oliwką, która ładnie usuwa resztki wosku.
Skuteczność 100%, mało bolesne, bez podrażnień, jakie miałam przy wosku w paskach. Ja pozostanę przy tej metodzie na dłużej.
Pozostaje polecić gorąco :)